Czy Leszek Czarnecki dostanie od Polski miliard euro?

Czy Leszek Czarnecki dostanie od Polski miliard euro?

Leszek Czarnecki
Leszek CzarneckiŹródło:Newspix.pl / TEDI
Jeden z najbogatszych Polaków chce od Polski 1 mld euro odszkodowania za straty w swoich bankach. Ale jak na razie odszkodowania dostają klienci Czarneckiego, którzy utopili oszczędności życia w toksycznych produktach finansowych oferowanych przez jego banki.

Na tegorocznej liście 100 najbogatszych Polaków Leszek Czarnecki zaliczył dramatyczny spadek. Tylko w ciągu roku jego majątek stopniał czterokrotnie, przez co znalazł się dopiero na przedostatnim miejscu listy. A jeszcze dziesięć lat temu był trzecim najbogatszym Polakiem. Ostatnie dwa lata to dla Leszka Czarneckiego dramatycznie trudny czas. Kurs akcji jego giełdowego Getin Noble Bank spadł o ponad dwie trzecie. Kurs Idea Banku stopniał o ponad 90 proc. Podobnie firma doradztwa finansowego Open Finance. Getin Holding zanurkował ponad 70 proc.

Żeby jakoś dokapitalizować kiepsko radzące sobie banki, Czarnecki sprzedał 2 mln akcji spółki budowlanej LC Corp, która wybudowała wizytówkę biznesmena, jaką jest wieżowiec Sky Tower we Wrocławiu. To wiele nie pomogło. Biznesmen chciał więc Idea Bank z Getinem połączyć, żeby zwiększyć ich skalę działania, ale na to nie zgodziła się Komisja Nadzoru Finansowego. Właścicielowi pozostało więc poszukiwanie inwestora, co od początku było „mission impossible”.

Ale wygląda na to, że Leszek Czarnecki wpadł na inny sposób na to, jak uratować swoje banki. Jak informuje „Gazeta Wyborcza” milioner chciałby podać do Międzynarodowego Trybunały Arbitrażowego Komisję Nadzoru Finansowego i Bankowy Fundusz Gwarancyjny, oskarżając obie instytucje o to, że działały na szkodę jego banków i chciały je przejąć. To pokłosie afery z zeszłego roku, kiedy to wyszło na jaw, że Marek Chrzanowski, były szef KNF, miał proponować Czarneckiemu 40 mln zł łapówki, żeby ten w spokoju mógł prowadzić biznes. Jednocześnie posłowie pracowali nad nowym prawem, które pozwalałoby państwu przejąć banki Czarneckiego za symboliczną złotówkę. Biznesmen złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, ale nie uzyskał statusu pokrzywdzonego. To miało przelać czarę goryczy. Swoje straty na majątku w wyniku całej afery prawnicy Czarneckiego mieli oszacować na okrągły miliard euro. Czy biznesmen ma szansę wygrać takie pieniądze?

Przed Międzynarodowym Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie toczy się inne postępowanie przeciwko Polsce. Chodzi o fundusz inwestycyjny Abris, który w 2013 r. połączył dwa oddzielnie kupione banki PBP Bank i FM Bank w jeden. Decyzje i konflikt z KNF (o osobę prezesa Sławomira Lachowskiego) doprowadziły fundusz do wystawienia jednego z nich na sprzedaż, czyli przymusowego wyjścia z inwestycji. Abris oskarża KNF, że swoimi decyzjami zmusił fundusz do porzucenia intratnego biznesu. Wycenił swoje straty na ponad 2 mld zł i takiej kwoty domaga się od polskiego rządu w Sztokholmie. Po latach bojów na początku tego roku zapadł w końcu wyrok zobowiązujący Polskę do zapłaty nie 2 mld zł, tylko 650 mln zł zadośćuczynienia. Ale to i tak nie koniec sprawy, bo trafiła ona do szwedzkiego Sądu Najwyższego. W lipcu podano informacje, że jak na razie spór między Polską a Abrisem jest zawieszony i nie wiadomo, kiedy zapadnie ostateczny wyrok.

To pokazuje, że bój Czarneckiego o takie gigantyczne odszkodowanie przed sztokholmskim trybunałem może trwać w nieskończoność. A walka o miliardy może skończyć się potyczką o miliony. Zresztą polskiej stronie nietrudno będzie udowodnić, że kłopoty banków Czarneckiego to nie tylko wina KNF, ale przede wszystkim pracowników Getinu, którzy przez lata byli opętani krwiożerczą chęcią zysku. Sprzedawanie toksycznych polisolokat, kredytów frankowych, trefnych obligacji GetBacku i wielu innych kontrowersyjnych produktów. Jednym z takich był na przykład kałasznikow, jak w slangu pracownicy Getinu nazywali cudownie samospłacający się kredyt, którego raty miały być regulowane przez zyski z lokaty. Poszkodowanych przez działalność banków Czarneckiego można liczyć w tysiącach.

Rok temu sam biznesmen przyznał, że dokonał niezbyt udanego doboru menadżerów zarządzających jego grupą bankową. Sama strategia była zbyt ryzykowna, nastawiona na szybki wzrost i sprzedawanie innowacyjnych, lecz nieodpowiednich dla klientów produktów finansowych – mówił jak na spowiedzi podczas konferencji w Karpaczu.

Dzisiaj Czarnecki jeszcze nie potwierdził, czy na pewno pójdzie po miliard euro zadośćuczynienia do Sztokholmu. Zapowiadają to tylko jego prawnicy. Na razie odszkodowania udaje się uzyskiwać byłym klientom Getinu, którzy dali się nabrać na te, jak to mówił Czarnecki, „innowacyjne, lecz nieodpowiednie” produkty finansowe oferowane w jego bankach.

Źródło: Wprost

Cytaty dnia


czwartek, 18 kwietnia 2024