Rosyjski plan przeczekania wojny do wyborów w USA i wymuszenia korzystnego dla Moskwy rozejmu lub pokoju leży w gruzach. Ameryka pompuje w Ukrainę pieniądze i broń, które zapewnią Kijowowi ochronę przed Rosjanami do przyszłego roku. Europa powinna pożegnać się z tęsknotami za szybkim dogadaniem się z Putinem i zacząć na poważnie wspierać Ukrainę.
Po raz kolejny od I wojny światowej Ameryka ratuje Europę. Tak było także z pokonaniem Hitlera, zwycięstwem w zimnej wojnie, wojną w Jugosławii czy z poszerzaniem NATO.
Europa bez USA po prostu nie jest w stanie zadbać o własne bezpieczeństwo. Powinien o tym pamiętać każdy, kto tak ochoczo twierdzi, że europejska pomoc wojskowa dla Ukrainy przewyższa tą amerykańską.
Gdyby tak było w istocie, Ukraińcy nie czekaliby jak kania dżdżu odblokowania najnowszego pakietu 61 miliardowej pomocy i nie wiwatowali na wieść o tym, że Joe Biden zgodził się także na wysłanie przewidzianych w ustawie Kongresu wyrzutni ATACMS. Dotąd, pod presją Niemiec, walcujących do znudzenia mantrę o unikaniu eskalacji, Biały Dom odmawiał ich Kijowowi.
Mobilizacja amerykańskiej pomocy na wojnę z Rosją powinna podziałać trzeźwiąco na europejskich sojuszników. I wszystko wskazuje na to, że działa.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.