KE zaniepokojona aferą w resorcie sprawiedliwości. „W UE czegoś takiego jeszcze nie było”

KE zaniepokojona aferą w resorcie sprawiedliwości. „W UE czegoś takiego jeszcze nie było”

Flaga UE przed siedzibą KE
Flaga UE przed siedzibą KE Źródło: Fotolia / fot. Andrey Kuzmin
Jak podaje RMF FM, rzecznik Komisji Europejskiej wystosował pisemne oświadczenie, w którym odniósł się do sprawy byłego już wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, który miał nadzorować internetową nagonkę na sędziów krytykujących dobrą zmianę.

„Odnotowaliśmy z zaniepokojeniem sprawę opisaną w mediach. Nie będziemy tego komentować. Jednak śledzimy sprawę z bliska” – przekazał rzecznik Komisji Europejskiej. Jeden z rozmówców RMF FM z Komisji Europejskiej przyznał, że afera w resorcie sprawiedliwości jest dowodem na to, że w polskim systemie sądownictwa źle się dzieje, a zarzuty KE o upolitycznieniu sądownictwa nie były bezpodstawne. Inny z urzędników KE powiedział dziennikarce, że tego typu afery są niewyobrażalne w krajach, w których respektowane są zachodnie wartości. – Tego typu akcje trolli są raczej znane z działań Putina i próbujemy z tym walczyć. W Unii Europejskiej tego typu afery jeszcze nie było. Jeżeli afera się potwierdzi, to jest to niebywały skandal – stwierdził.

O co chodzi w sprawie?

Onet dotarł do osoby, która w porozumieniu z wiceministrem Łukaszem Piebiakiem miała zajmować się internetowym hejtem i rozsyłaniem kompromitujących informacji na temat polskich sędziów. Dziennikarze zaprezentowali screeny z wymienianych w tym temacie wiadomości. Jednym z celów akcji był szef „Iustitii”, największego stowarzyszenia sędziowskiego.

„Pomysł mam taki. Rozesłać to anonimowo do wszystkich oddziałów Iustitii. I do samego zainteresowanego. Gazety odpadają bo brak dowodów. Mam nr do męża kochanki. Jest możliwość skorzystać z bramek internetowych lub z karty sim, ale nie mam jej na kogo zarejestrować. Mogę zagadać z R. [tu pada nazwisko znanego dziennikarza TVP]. Może on pogrzebie ale brak źródła i dowodów, trochę kiepsko. Jakie jest Pana zdanie? I czy ogólnie nam coś to da. Czy nam pomoże?” – pytała wiceministra Emilia.

„Myślę, że da i pomoże. Ważne, żeby się przeszło choćby i po Iustitii z kim mamy do czynienia. Ludzie to rozniosą, a Markiewicz przygaśnie wiedząc co na niego jest. Może Kuba (jak wynika z innych wiadomości, które widzieliśmy, chodzi o Jakuba Iwańca, bliskiego współpracownika wicemin. Piebiaka) miałby pomysł jak to rozpowszechnić, nie zostawiając śladów?” – miał odpowiedzieć Piebiak. Rozmówczyni polityka czuła, że jej działania są nie tylko nieetyczne, ale mogą mieć też inne konsekwencje. „Mam nadzieję, że mnie nie wsadzą” – pisała w kontekście tej samej operacji. „Za czynienie dobra nie wsadzamy” – odpisał jej wiceminister sprawiedliwości.

Czytaj też:
Hejter w Izbie Dyscyplinarnej SN? Onet o pocztówkach „Wyp***ać”, słanych do Gersdorf

Źródło: RMF FM