Do ataku (dotychczas służby nie wskazały, że był to np. zamach terrorystyczny) doszło we wtorek 1 grudnia w niemieckim mieście Trewir w południowo-zachodniej części państwa. 51-latek wjechał SUV-em na deptak w centrum miasta, potrącając kilkanaście osób. Na to, że był to atak, wskazuje zachowanie samego kierowcy – celowo jeździł zygzakiem, by w ten sposób potrącić więcej osób.
Trewir. Pijany 51-latek wjechał w ludzi, może mieć zaburzenia psychiczne
Jak opisuje Deutsche Welle, powołując się na ustalenia prokuratury, 51-letni sprawca to obywatel Niemiec z Trewiru, który w momencie zdarzenia był pijany – miał 1,4 promila. Mężczyzna nie ma stałego miejsca zamieszkania, a auto, którym kierował, nie należy do niego.
Prokurator Peter Fritzen, który prowadzi śledztwo w tej sprawie, powiedział, że 51-latka przebadał psychiatra i wiele wskazuje na to, że mężczyzna ma zaburzenia psychiczne – donosi CBS. Niemieckie służby wskazują też na to, że nie ma przesłanek ku temu, że atak miał podłoże polityczne czy religijne.
Atak w Trewirze. Wzrosła liczba ofiar
Po wydarzeniach w Trewirze informowano najpierw o dwóch ofiarach śmiertelnych, później ta liczba wzrosła do pięciu, o czym poinformowała policja we wtorek wieczorem.
Wśród ofiar śmiertelnych jest 9-miesięczne dziecko oraz jego 45-letni ojciec, matka trafiła do szpitala. Zginęły także trzy kobiety w wieku 25, 52 i 73 lat.
Około 15 rannych osób trafiło do szpitala, stanu kilku określa się jako ciężki.
Czytaj też:
Wjechał w ludzi na deptaku, cztery osoby nie żyją. Co wiadomo o sprawcy?