Na swojej stronie internetowej Stowarzyszenie wyraziło „rozczarowanie” ostatnią propozycją Komisji Europejskiej, by rozszerzyć ograniczenia dotyczące importu stali do Unii Europejskiej. „Kontynuowanie tego środka ochronnego nie uwzględnia interesów dalszych użytkowników stali, takich jak sektor motoryzacyjny. Propozycja przedłużenia obecnych ograniczeń o trzy lata pojawia się w obliczu poważnych niedoborów w europejskim łańcuchu dostaw stali dla producentów samochodów” – twierdzą przedstawiciele ACEA.
Zarządzanie niedoborami
Jak donosi IBRM Samar, ich zdaniem, niedobór stali doprowadził do spowolnienia produkcji, zmuszając koncerny motoryzacyjne do ciągłego zarządzania kryzysowego zamówieniami w celu uniknięcia przestojów na liniach montażowych. Tymczasem, jak twierdzi Stowarzyszenie, ceny tego surowca na rynku europejskim nadal rosną do rekordowych poziomów.
ACEA podkreśla w oświadczeniu, że producenci samochodów zaopatrują się w stal (ponad 90 proc.) w Unii Europejskiej. Tymczasem od czasu wznowienia produkcji latem 2020 r. występuje poważny jej niedobór. – Na rynku, na którym unijni producenci stali dyktują ceny i mają rekordowe zarobki, pomysł, że unijna stal jest zagrożona z powodu konkurencyjnego importu spoza obszaru UE, jest mało wiarygodny – stwierdził Eric-Mark Huitema, dyrektor generalny ACEA. – Potrzebujemy importu, aby wypełnić luki w łańcuchu dostaw – dodał.
W roku 2018 Komisja Europejska wprowadziła tymczasowe, a rok później „ostateczne” środki ochronne ograniczające import stali do Unii Europejskiej. Zarazem dopuszczono możliwość ich zmian w zależności od rozwoju sytuacji na światowych rynkach. Wg ACEA właśnie nadszedł ten moment.
Czytaj też:
Będą wspólnie promować elektromobilność w Polsce. Skorzystają przedsiębiorcy