Adam Niedzielski o trzeciej dawce szczepionki: Jestem sceptyczny. Muszę wiedzieć, czyj interes realizujemy

Adam Niedzielski o trzeciej dawce szczepionki: Jestem sceptyczny. Muszę wiedzieć, czyj interes realizujemy

Adam Niedzielski
Adam NiedzielskiŹródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Jestem sceptyczny w temacie trzeciej dawki na COVID-19 w najbliższym czasie. Muszę znać poważne argumenty, że realizujemy interes pacjentów a nie firm farmaceutycznych. Czekamy na efekty badań – mówi w rozmowie z „Wprost” Adam Niedzielski. Minister zdrowia odnosi się też m.in. do słów Leszka Millera o nieskuteczności systemu szczepień i ujawnia, do czego będzie nakłaniał Zbigniewa Ziobrę.

Wprost: Planuje pan urlop jeszcze przed kolejną falą epidemii?

Adam Niedzielski: Żadnego dłuższego urlopu. Nie da rady. Przełożyłem plany na przyszły rok.

Ogląda pan w telewizji obrazki z wakacji Polaków, zatłoczonych plaż i ogródków restauracyjnych? Masek już praktycznie nikt nie nosi.

Czasem tak myślę, że my czy przed szkodą, czy po szkodzie, zachowujemy się tak samo. Jak przypomnimy sobie zeszły rok, wakacyjne rozprężenie, które również przejawiało się nienoszeniem maseczek, to wiemy, jak się to skończyło. Pandemia zweryfikowała to podejście, wirus zaczął się rozprzestrzeniać.

Jakbyśmy wszyscy utrzymywali dystans, korzystali z masek, dezynfekowali ręce, mogłoby nas to obronić. Ale byliśmy niekonsekwentni i doprowadziło to do szerszego rozprzestrzenienia się wirusa.

Wtedy mieliśmy dziennie po 500-700 zakażeń koronawirusem, dziś zaledwie 100. Kontrolerzy sanepidu mają co robić – czy też pojechali na wakacje?

Skala się nie zmieniła, kontrole są tak często, jak były. Choć wariant Delta jest w Polsce obecny, nie mamy dynamicznego wzrostu zakażeń, a to właśnie m.in. zasługa sanepidu, który przeszedł ogromną rewolucję w ciągu ostatniego 1,5 roku. Mógłbym rzec, że z instytucji drewnianej stał się murowaną.

Czytaj też:
Dr Grzesiowski dla „Wprost”: W czasie spokoju powinniśmy przygotowywać się do wojny

W jakim sensie?

Dzięki wdrożeniu rozwiązań informatycznych i poprawieniu zdolności laboratoryjnych, zaczął odgrywać kluczową rolę w hamowaniu rozprzestrzeniania się epidemii w naszym kraju. Dziś to zupełnie inna instytucja niż u początków pandemii.

No dobrze, ale jak przekonać ludzi, że skoro w lipcu nie ma wielkiego zagrożenia, to w sierpniu wirus znów uderzy i wywoła kolejną falę zachorowań?

Większość ludzi ma dostęp do internetu i czyta, co się dzieje w innych krajach.

Przykłady Hiszpanii, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch, które najbardziej odczuwają wzrost zakażeń, nawet po 20-30 tys. dziennie, chyba działa na wyobraźnię.
Źródło: Wprost