Frankowicze piszą do Mariana Banasia. Chcą, by NIK przyjrzał się nadzorowi bankowemu

Frankowicze piszą do Mariana Banasia. Chcą, by NIK przyjrzał się nadzorowi bankowemu

Frank szwajcarski
Frank szwajcarski Źródło: Shutterstock / Wara1982
Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu chciałoby, aby Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała, czy Komisja Nadzoru Finansowego prawidłowo wykonywała swoje obowiązki wobec banków udzielających kredytów frankowych. Rzecznik nadzorcy zapewnia, że nie doszło do żadnych nadużyć.

Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu nie ustaje w szukaniu dowodów na to, że banki grały nieuczciwie wobec kredytobiorców frankowych. Serwis Business Insider informuje, że organizacja poprosiła Mariana Banasia, prezesa Najwyższej Izby Kontroli, o skontrolowanie, czy nadzór bankowy podejmować właściwe działania względem banków, które udzielały kredytów frankowych.

SBB zarzuca Komisji Nadzoru Finansowego, że faworyzowała banki

„W naszej ocenie, działalność KNF i dokumenty publikowane przez urząd wskazują na uprzywilejowane traktowanie banków, nierzetelność w wykonywanych analizach oraz sprzeczność w publikowanych na przestrzeni czasu dokumentach skutkujących stratami finansowymi zarówno w odniesieniu do konsumentów, jak i budżetu państwa” — przekonuje SBB w liście, do którego dotarła redakcja Business Insider Polska.

Swoje zarzuty stowarzyszenie opiera na tezach postawionych przez UKNF w stanowisku z października 2022 r. Dotyczyło ono sprawy frankowej z powództwa polskich kredytobiorców, która toczyła się przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej (sygn. C-520/21) „prowadzą do stwierdzenia, że KNF nie wykonuje swoich obowiązków ustawowych i nie monitoruje w sposób należyty zawiązywania przez banki rezerw na roszczenia konsumentów w związku z nieważnościami umów kredytów frankowych”.

SBB przekonuje prezesa Banasia, że KNF podejmuje działania zmierzające do obrony zysków banków, „które w przypadku umów zawierających nieuczciwe zapisy są osiągane w sposób sprzeczny z prawem”.

Czy KNF blokowała ustawę frankową w 2016 roku?

„Narracja przedstawiona przez KNF w stanowisku, ma na celu stworzenie sytuacji zagrożenia systemu finansowego w Polsce, mającej na celu wywarcie presji na inne organy państwa, w szczególności sądy, skutkującej zaniechaniem przez te organy działań wynikających z ich określonych prawem kompetencji oraz konstytucyjnych obowiązków. Należy przy tym podkreślić, że sposób przedstawienia tych informacji jest w naszej ocenie sprzeczny ze stanem faktycznym, prawnym oraz ze sprawozdaniami finansowymi banków” – piszą przedstawiciele stowarzyszenia.

SBB wyciąga też poważne działo i twierdzi, że KNF zablokowała w 2016 r. rozważaną ustawę frankową, która miałaby doprowadzić do przewalutowania tych kredytów na złote.

Rzecznik UKNF pisze o możliwym konflikcie interesów

Business Insider poprosił UKNF o skomentowanie zarzutów. Jacek Barszczewski, rzecznik nadzoru, zapewnił, że „działania polskiego nadzoru nad rynkiem finansowym determinowane są przepisami ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym”, a nadzór podejmuje działania mające chronić interesy wszystkich uczestników rynku finansowego.

Urząd przekonuje, że dowodem takiego działania jest przedstawiona przez Przewodniczącego KNF dwa lata temu propozycja dotycząca ugodowego rozwiązania kwestii kredytów frankowych.

Jednocześnie zwraca uwagę, że pod pismem do prezesa NIK podpisany jest Arkadiusz Szcześniak, który jednocześnie — jako osoba prywatna — jest stroną w sprawie C-520/21, co może wskazywać na potencjalny konflikt interesów.

Czytaj też:
Spór o WIBOR. Czy decyzje sądu zapowiadają kredytowe trzęsienie ziemi?
Czytaj też:
Głośna sprawa WIBOR-u skończy się tak jak z frankowiczami? Lawina pozwów z wcale nie tak pewna

Opracowała:
Źródło: Business Insider