Zakonnica orzecznikiem w ZUS. Wstrząsające relacje pacjentów

Zakonnica orzecznikiem w ZUS. Wstrząsające relacje pacjentów

Zakonnica, zdjęcie ilustracyjne
Zakonnica, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / Logvinyuk Yuliia
W krakowskim oddziale ZUS jako lekarz orzecznik pracuje zakonnica. Jest psychiatrą. Pacjenci krytycznie oceniają jej pracę. „Podważanie stanów lękowych, upokarzanie, reprymendy czy przepytywanie z medycznych definicji” – relacjonuje jedna z kobiet.

Na początku kwietnia jeden z internautów zamieścił w sieci zdjęcie siostry zakonnej za biurkiem. „Ta pani jest lekarzem orzecznikiem w ZUS-ie. Świeckie państwo. Ręce mi opadły” – napisał użytkownik platformy X (dawny Twitter). Po jakimś czasie usunął jednak zdjęcie. Zostały jednak jego komentarze. „A ZUS nie jest instytucją państwa, które teoretycznie powinno być neutralne wyznaniowo?? Już krzyż na ścianie byłby dla mnie naruszeniem tej neutralności. A co dopiero zakonnica.”.. – napisał.

Okazało się, że siostra zakonna jest psychiatrą z kilkudziesięcioletnim stażem, która od lat pełni funkcję lekarki orzekającej na komisjach w krakowskim oddziale Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Portal o2.pl dotarł do jej pacjentów. Jedna z kobiet przyznała, że „orzeczniczka w habicie podważała zgłaszane przez nią objawy, zanegowała też diagnozy innych lekarzy”. – Mój stan psychiczny jej nie interesował, zapytała tylko, czy mam dziecko – dodała pani Katarzyna.

Krytyczne relacje pacjentów z gabinetu zakonnicy orzecznik w ZUS. Jedna z kobiet wybiegła zapłakana

– Kto miał do czynienia z ZUS-em w Krakowie, wie o tej pani – zapewnia pan Paweł. – Czekałem w kolejce, przede mną na komisję weszła jakaś kobieta. Wyglądała normalnie, spokojnie na korytarzu gadała przez telefon, a po wizycie wybiegła zapłakana – opowiada mężczyzna. Dodał, że „miał wrażenie, że siostra zakonna próbowała go sprowokować”.

„Podważanie stanów lękowych, upokarzanie, reprymendy czy przepytywanie z medycznych definicji” – to z kolei doświadczenia pani Marii. Jej zdaniem nieważna była ani dokumentacja, ani przebieg jej choroby. – Siostra podniesionym głosem spytała, co ja sobie wyobrażam i czy zamierzam się starać o rentę – mówiła pacjentka. Podsumowała, że „wychodząc z gabinetu, zanosiła się jak małe dziecko”.

Pacjenci z gabinetu zakonnicy orzecznik w ZUS szokują opiniami. „Chodzi o to, by zniszczyć pacjenta”

Przebieg wizyty miał słyszeć jej mąż. – Chodzi o to, by zdeptać, zniszczyć i sprowadzić pacjenta do parteru i odebrać mu prawa tak, żeby państwo nie musiało do tego dopłacać – stwierdził. Po wizycie razem z żoną złożyli skargę na orzeczniczkę. Lekarz kierujący placówką przyznał, że wersja zakonnicy była jednak inna. Ostatecznie skarga została umorzona. „Słowo przeciwko słowu” – zaznaczono. Krytyczne opinie o zakonnicy można też zobaczyć pod adresem ZUS w przeglądarce Google.

Czytaj też:
Pielgrzymowali, by „zawierzyć Bogu pracę urzędników ZUS”. Koszt: 320 tys. zł
Czytaj też:
ZUS masowo kontroluje L4 i wstrzymuje wypłaty. Te osoby są sprawdzane najczęściej

Źródło: o2.pl